Wypatrzyć, kiedy wypuści on ze swego worka na brzuchu małe kangurzątko i czym prędzej samemu wejść do worka. Kangur myśli, że dźwiga swe dziecko, a tymczasem to on sam jest już złowiony. W podobny sposób możecie sami wymyślać dowcipy, jak polować na inne zwierzęta.
Na okazję takiego wspólnego spędzenia czasu w szałasie warto również zapamiętać kilka gier świetlicowych. Oto kilka takich gier. O kim mowa? Każdy harcerz na małej karteczce pisze jedno słowo, charakteryzujące kogoś z obecnych (nie może to być przezwisko). Prowadzący zabawę zbiera kartki, czyta kolejno słowa, a reszta odgaduje kogo one dotyczą. Autor, przyznaje, czy tego harcerza miał na myśli. (Można się umówić i charakteryzować jednym zdaniem). Kto zna więcej miast? Siadacie wkoło. Ktoś pierwszy wymienia nazwę jakiegoś miasta. Jego sąsiad z lewej musi wymienić inną nazwę, zaczynającą się na taką literę, na którą kończyła się poprzednia nazwa. Np. Warszawa — Amsterdam — Madryt — Toruń — Nakło itp. Nie wolno powtarzać raz wymienionej przez kogoś -nazwy. Jeśli któryś harcerz się zastanawia, wszyscy liczą do dziesięciu. Kto nie zdąży podać nowej nazwy albo powtórzy już wymienianą, w zależności od umowy — daje fant albo zdobywa pierwszą literę słowa: G-a-p-a. Gra toczy się dalej, aż do zebrania kilku fantów lub „zdobycia“ przez kogoś pełnego imienia: „gapa“. Można się umówić, że wolno wymieniać również i nazwy znanych wsi.
